Paleta, o której chciałabym dziś napisać pochodzi od firmy w dalszym ciągu bardzo mało znanej na naszym rynku. Chodzi o Violet Voss, a paleta nazywa się THE RAINBOW i już po samej nazwie można się zorientować z jaką kolorystyką się tutaj spotkamy. Kosmetyki marki Violet Voss są praktycznie w Polsce niedostępne. Jakieś niedobitki palet można znaleźć jeszcze na minti, bywają nawet w fajnych promocjach, ale nigdzie indziej ich nie spotkałam. Nawet niektóre zagraniczne Sephory mają je w swojej ofercie, nasza rodzima Sephora jakoś się nie zdecydowała na wprowadzenie tej marki. Nabywając tę paletę skorzystałam właśnie z mega promocji i nabyłam ją w minti shopie, w super cenie 59 zł, choć jej regularna cena to 149 zł. Nic tylko brać 🙂 Sądzę, że cena utrzyma się do wyczerpania zapasów, a potem to już klops.
Paletka ma kartonowe lakierowane opakowanie, mega pstrokate, ozdobione srebrnymi wypukłymi napisami, których praktycznie na tej pstrokatej powierzchni nie widać. Wewnątrz znajdziemy 10 cieni – wszystkie o metalicznym wykończeniu. Paleta wyposażona jest również w lusterko. Cienie są sporych rozmiarów, myślę że szybciej się zestarzeją niż dam radę je zużyć 🙂
Kolorystyka cieni jest obłędna, wszystkie są cudownie błyszczące i po prostu przepiękne. Poniżej możecie zobaczyć opisy poszczególnych oraz swatche.
FLAMINGO – cudowny, intensywny, opalizujący róż
PEACH – brzoskwiniowo-złoty
BUTTERCUP – słoneczne złoto
SEAFORM – opalizująca na srebrno morska zieleń
FIJI – turkusowo-niebieski duochrom
ROYAL – jeden z mniej błyszczących cieni w palecie, lekko opalizujący niebiesko-granatowy
INDIGO – intensywny fiolet
VIOLET – również intensywny fiolet, ale chłodniejszy od INDIGO
PEARL – przepiękny perłowo-złoty duochrom
ECLIPSE – czerń z drobinkami
Długo szukałam takiej palety z samymi metalicznymi cieniami o zróżnicowanych kolorach. Mam taką z PAT MCGRATH, ale w samych odcieniach złota i brązu. Kiedyś podobną paletkę z samymi metalikami wypuściła marka ColourPop, ale niestety nie udało mi się jej już nigdzie dorwać. Brakowało mi takich chłodniejszych i bardziej kolorowych metalicznych cieni. I w końcu mam. Cienie są mięciutkie, masełkowate, bardzo dobrze się nakładają i długo utrzymują na powiece. Jedynie ECLIPSE jest taki bardziej suchy, ale pod palcem wydaje się być aksamitny. Myślę, że dobrze się sprawdzi na mokro do kreski, lub do podkreślenia dolnej powieki. Wiadomo, że nie jest to paleta do stosowania solo i na pewno nie na codzień (przynajmniej dla mnie). Ale czasem trochę koloru nie zawadzi 🙂 Mam sporo palet całkowicie w matach i jako ich uzupełnienie ta będzie idealna. Jeśli uda Wam się jeszcze gdzieś tę paletkę upolować to naprawdę polecam 🙂