Anastasia Beverly Hills to marka, która jeszcze tu na blogu nie gościła. Choć mam jej paletki i używam, to muszę przyznać, że potraktowałam ją troszkę po macoszemu i trzeba to zmienić, ponieważ w ostatnim czasie Anastasia wypuściła sporo nowości. Niedługo po Nouveau Palette, pojawiła się Rose Metals oraz najnowsze dziecko marki, które właśnie na świeżo Wam prezentuję, czyli Glam To Go Mini. Paletka Nouveau jest już obfotografowana, opisana i czeka tylko na swatche, Rose Metals mnie jakoś nie do końca przekonała i się na nią nie skusiłam, ale Glam To Go Mini… zauroczyła mnie od momentu gdy ją zobaczyłam. Paleta jest dostępna w polskiej Sephorze, w cenie 145 zł, jednak przed Świętami było sporo promocji, w tym -25% na całą markę Anastasia Beverly Hills, więc Święty Mikołaj widocznie z promocji skorzystał, bo zostawił mi to cudo pod choinką 🙂
Opakowanie jest kartonowe, ale bardzo gustowne, w kolorze zgaszonego różu z pięknym złotawym połyskiem i tłoczonym napisem w złotym kolorze. Wewnątrz prezentuje się dokładnie tak samo, znajdziemy tu też lusterko.
Paletka, jak wszystkie mini od Anastasii składa się z 8 cieni, mamy tu trzy pełne maty, trzy cienie metaliczne i dwa matowe z delikatnymi drobinkami. W opisie możemy przeczytać, że ten „niewielki, ale bardzo uniwersalny zestaw składa się z 8 nowych odcieni o matowym i metalicznym wykończeniu. Zostały one starannie dobrane, aby umożliwić Ci tworzenie promiennego, a zarazem lekkiego makijażu na dzień i na wieczór.”
Kolorystyka paletki utrzymana jest w tonacji różowo-brązowej, a więc w mojej ukochanej, jak już zapewne zdążyłyście się zorientować 🙂 Cienie w palecie wyglądają bardziej na beże i brązy przełamane różem, natomiast po roztarciu widać, że zdecydowanie dominują tu różowe czy brzoskwiniowe tony. Poniżej tradycyjnie zaprezentuję Wam swatche oraz opisy poszczególnych kolorów.
Od góry:
PRETTY – delikatny opalizujący na złoto metaliczny róż
DAWN – beż wpadający w brudny róż, z delikatnymi drobinkami, których po roztarciu praktycznie nie widać, ale sprawiają że cień delikatnie opalizuje i pięknie odbija światło
SUNBURST – brzoskwinio-złoty metalik
SOFTY – zgaszony koralowy mat
SUNSET – beżowo-brzoskwiniowy mat
FIREWORKS – różowo-brązowy duochrom, opalizujący na złoto
ROSEY – średni brąz z fioletową nutą i delikatnymi drobinkami, tutaj podobnie się one zachowują jak w cieniu DAWN
DUSK – ciemny śliwkowy matowy brąz
O ile pierwsza paleta Anastasii jaką zakupiłam do swoich zbiorów, czyli jej kultowa już Soft Glam jakoś mnie na kolana nie rzuciła, to w tej małej paletce Glam To Go Mini absolutnie się zakochałam. Cienie są cudowne zarówno pod względem kolorów, jak i formuły. Minusem dla niektórych z Was może być brak w tym zestawieniu jasnego cienia, który nadawałby się jako kolor bazowy na całą powiekę lub pod łuk brwiowy. Najjaśniejszy SUNSET wcale na oku nie jest taki jasny, jak się wydaje w palecie. Bardziej sprawdzi się do podkreślenia załamania powieki, niż jako kolor bazowy. Natomiast te maty z delikatnymi drobinkami są absolutnie piękne. Tak, jak już zaznaczyłam w opisach, po roztarciu te drobinki zatracają się, natomiast dają efekt takiego ładnego odbicia światła. Cienie są mięciutkie, masełkowate, dobrze napigmentowane, świetnie się nakładają, blendują i nie osypują się. Metaliczne odcienie są również bez zarzutu, a najbardziej urzekł mnie kolor FIREWORKS. Jest po prostu cudowny. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to kolorystyka dla każdej z Was, ale jeśli lubicie takie beżo-róże, jak ja to nazywam i dobrze się w nich czujecie, to serdecznie Wam tę paletkę polecam. Na pewno nie będziecie zawiedzione 🙂