Nabla Read My Mind

W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić najnowszą paletę Nabli READ MY MIND. Na wstępie muszę Wam powiedzieć, że bardzo lubię cienie Nabli. Mam wrażenie, że ta marka jest trochę u nas niedoceniana, a może jeszcze zbyt mało popularna. A szkoda, bo ich cienie są naprawdę godne uwagi i dobre jakościowo.

Nabla Read My Mind

READ MY MIND to naprawdę świeżynka, pojawiła się bardzo niedawno i oczywiście gdy tylko ją zobaczyłam, wszystko było jasne – muszę ją mieć. Kupiłam ją na stronie Sephory https://www.sephora.pl/p/read-my-mind-palette—paletka-do-oczu-577149.html, ale pojawia się już powoli w innych sklepach internetowych. Jej regularna cena to 179 zł, a więc całkiem sporo. Mnie jednak udało się ją nabyć w jakiejś skumulowanej promocji, za około 115 zł. To już zdecydowanie lepsza i bardziej przystępna cena.

Opakowania jest kartonowe, jak we wszystkich paletach Nabli, estetyczne, w kolorach ziemi, delikatnie lakierowane i całkiem solidne.

Nabla Read My Mind

W paletce mamy 16 cieni podzielonych na kolorystyczne segmenty. Jest to bardzo ciekawie skomponowane, bo mamy tutaj podział na „paski” i „kwadraty”, przynajmniej ja tak to sobie nazwałam. Cienie ponumerowane są w „paskach”, ale że do mnie bardziej przemawia podział na „kwadraty”, to tak też zaprezentuję Wam swatche.

Nabla Read My Mind

Paski nazwane są kolejno: SCARLET, ROSE, SAGE, HONEY, co nasuwa nam od razu tonację w jakiej dana grupa cieni się znajduje. Cienie nie mają nazw, są jedynie ponumerowane.

Poniżej możecie zobaczyć swatche. Udało mi się je wykonać dzięki nieocenionej pomocy mojej małej córci, która moimi paletami jest zachwycona chyba jeszcze bardziej niż ja sama i użyczyła mi swojej rączki do swatche’owania.

Cienie w palecie wyglądają na dużo ciemniejsze niż wychodzą podczas nakładania na powiekę, czy na swatche’ach.

Nabla Read My Mind

1 – piękny złocisty jasny beż, z delikatną różowo-pomarańczową nutą, metaliczny ale raczej gładki, bez bardzo wyraźnych drobinek.

2 – matowy brąz z delikatną czerwonawą, taką może nawet lekko ceglastą nutą.

5 – przepiękny duochrom, na zdjęciu ciężko to uchwycić, ale mieni się złotem i różem, jest masełkowaty, bardzo dobrze się nakłada i nie osypuje się.

6 – taki typowy matowy nudziak, beż z delikatną różową nutą, dość intensywny.

Nabla Read My Mind

3 – przepiękny ciepły złocisto-rudy metalik, masełkowaty, bardzo dobrze się nakłada, nie osypuje się, pięknie się mieni.

4 – bordowy mat, intensywny.

7 – jasny metaliczny róż, z wyraźnymi drobinkami, jest niestety dość suchy, lekko się osypuje, dobrze się nakłada na mokro, myślę że fajnie się sprawdzi jako toper, nakładany np. na klej z NYX-a.

8 – jaśniutki, matowy beż, dobrze sprawdzi się jako cień bazowy na całą powiekę, lub do nakładania pod łukiem brwiowym.

Nabla Read My Mind

9 – ciemny chłodny matowy brąz, taka powiedziałabym gorzka czekolada.

10 – brązowy chłodny metalik, z wyraźnymi drobinkami, ładnie się mieni, nie jest suchy, dość dobrze nakłada się palcem.

13 – neutralny jasny matowy brąz.

14 – jasny chłodny złocisty metalik, masełkowaty, bardzo dobrze się nakłada, nie osypuje się, dobrze się sprawdzi w wewnętrznym kąciku oka.

Nabla Read My Mind

11 – ciekawy groszkowy mat z nutą szarości.

12 – przepiękna matowa chłodna ciemna zieleń.

15 – ciepły rudo-brązowy mat.

16 – dość ciemny ciepły matowy brąz.

Paleta jest naprawdę fajnie skomponowana i choć nie lubię bardzo tego określenia, można powiedzieć, że jest „kompletna”. Dla mnie co prawda nie ma podziału na palety „kompletne” i „niekompletne”, gdyż nie widzę problemu w posiłkowaniu się cieniem czy cieniami z innych palet, ale wiem, że niektóre z Was zwracają na to uwagę. Ma duże lusterko, będzie na pewno świetnym rozwiązaniem na wyjazdy. Można się nią malować wykorzystując układ cieni w „paskach”, można wykorzystywać kolory skomponowane w „kwadratach”, można też oczywiście dowolnie je mieszać 🙂 Ja wolę, jak już wcześniej wspomniałam, owe „kwadraty”. Maty dobrze się blendują, nie osypują się, można je budować. Cienie metaliczne również się bardzo dobrze nakładają, w większości są masełkowate, poza tym jednym różem z numerem 7, który jest suchy i delikatnie się osypuje. Tylko – uwaga – mówiąc, że cienie metaliczne się dobrze nakładają, mam na myśli nakładanie ich palcem, bo zawsze w ten sposób to robię. Ten sposób nakładania nigdy mnie zawodzi, błysk się nie wytraca, duochromy mienią się tak jak powinny. Czasem też pędzlem na mokro nakładam je na dolną powiekę, przy wewnętrznym kąciku. Myślę, że jest warta zakupu, zwłaszcza jeśli uda się ją upolować w promocji, albo z kodem rabatowym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *